Archive - Live At The Zenith
CD Warner Music France (2007)
Skład:
- Pollard Berrier - śpiew
- Danny Griffiths - gitara, gitara basowa
- Darius Keeler - klawisze
- Smiley - perkusja
- Steve Harris - gitara
- Jonathan Noyce - gitara basowa
- Dave Pen - gitara, śpiew
- Maria Q - śpiew
Utwory:
1. Lights (15:18)
2. Noise (7:03)
3. Bridge Scene (5:29)
4. Veins (4:01)
5. You Make Me Feel (4:07)
6. Fuck U (5:34)
7. Black (2:55)
8. Sane (4:52)
9. Sit Back Down (6:47)
10. Again (15:48)
11. Pulse (6:46)
Bardzo poprawny, koncertowy album wyśmienitej grupy. Zawartość płyty stanowią utwory z całego oresu działalności Archive, nie wyłączając suit-perełek takich jak Lights czy Again. Brzmienie doskonałe, wykonanie nie gorsze, energia i radość z grania na wysokim poziomie. Jeśli ktoś liczy na nie wiadomo jakie cudowanie, to lepiej niech zostawi "Zenitha" w spokoju. Wersje utworów nie odbiegają wielce od tych znanych z albumów studyjnych, co w przypadku takiego rodzaju muzyki ma nie lada znaczenie. Moim zdaniem wydziwianie i żonglerka nutami była by tutaj wręcz wielką pomyłką. Jest tak jak ma być - treściwie i na temat. Nigdy nie byłem na koncercie Archive ale słuchając tego albumu odnoszę wrażenie jakby zespół wirował na skrzydłach swojej muzyki gdzieś wysoko, wysoko, nie zauważając nawet szalejącej publiki. Czyste, energetyczne granie skierowane gdzieś daleko w eter a nie do kłębiącego się pod nogami muzyków tłumu. Cudowny i niepowtarzalny klimat bije z krążka na kilometr. jeśli więc ktoś ma okazję obejrzeć Archive na żywo - nie może przegapić takiej szansy. Dla reszty zostaje ten niesamowity album.
Ceny:
Empik - 59,99 zł
Agito.pl - 52 zł
Merlin.pl - 60,50 zł
Rockserwis - 79,75 zł (+ DVD)
Amigos.pl - 59,79 zł
Gigant.pl - 82,49 zł (+ DVD)
Kolporter - 76,99 zł (+ DVD)
Serpent.pl - 63,90 zł (!), 85,90 zł (+ DVD)
Lideria.pl - 79,91 zł (+ DVD)
Stereo.pl - 81,50 zł (+ DVD)
sobota, 29 listopada 2008
środa, 26 listopada 2008
Acid Mothers Temple & The Melting Paradiso U.F.O. - Acid Motherly Love
CD Riot Season Repose (2007)
Skład:
- Tsuyama Atsushi - głos, gitara basowa, gitara akustyczna, pianino, flet, piszczałki
- Shimura Koji - perkusja
- Kawabata Makoto - gitara, lira korbowa, buzuki, sitar elektryczny, sarangi*, tambura**, organy, skrzypce, klawesyn, syntezatory i elektronika, perkusjonalia, głos
- Higashi Hiroshi - syntezatory
- Stoo Odom - głos
- Stefania Muroni - głos
- Nazrin - głos
Utwory:
1. Che Gia' Si Fa' (11:02)
2. Douchebag (21:36)
3. Traitors With Beautiful Hearts (3:58)
4. Astro Elvis E.S.P. (15:07)
5. Santa Sanrodriguez (15:04)
6. Johnny Johnny Jerusalem (3:31)
Kolejna dawka ekstrmalnych dźwięków ze stajni płodnych japończyków. tym razem bardzo dużo hałasu i zamieszania, morze kakofonicznych dźwięków. Mało krautrocka, dużo psychodelii, powiedział bym wręcz awangardy. Po raz kolejny podkreślam - płyty AMT przeznaczone są tylko dla osób o stalowych nerwach i tęgich głowach, przygotowanych na wszystko, na najbardziej ekstremalne i nienaturalne dźwięki. Trzeba też podkreślić, że katowanie muzycznego podniebienia trwa ponad 70 minut, nie inaczej. Więc wiążemy sobie ręce, kneblujemy się i słuchamy! :)
*Sarangi - instrument strunowy. Składa się z trzech, czterech strun głównych (jednej o stałym dźwięku) i dwóch zestawów strun rezonujących. Wykorzystywany głównie w muzyce religijnej. Pochodzi z rejonu Indii, Nepalu i Pakistanu.
**Tambura - instrument muzyczny z grupy strunowych szarpanych z pudłem rezonansowym, gryfem i progami na podstrunnicy . Wykonywana jest z drewna, posiada zwykle cztery struny, obecnie najczęściej metalowe. Instrumenty ośmiostrunowe strojone są unisono parami, podobnie jak np. w mandolinie .
Ceny:
Płyta w Polsce niedostępna.
Definicje zaczerpnięte z polskiej Wikipedii
CD Riot Season Repose (2007)
Skład:
- Tsuyama Atsushi - głos, gitara basowa, gitara akustyczna, pianino, flet, piszczałki
- Shimura Koji - perkusja
- Kawabata Makoto - gitara, lira korbowa, buzuki, sitar elektryczny, sarangi*, tambura**, organy, skrzypce, klawesyn, syntezatory i elektronika, perkusjonalia, głos
- Higashi Hiroshi - syntezatory
- Stoo Odom - głos
- Stefania Muroni - głos
- Nazrin - głos
Utwory:
1. Che Gia' Si Fa' (11:02)
2. Douchebag (21:36)
3. Traitors With Beautiful Hearts (3:58)
4. Astro Elvis E.S.P. (15:07)
5. Santa Sanrodriguez (15:04)
6. Johnny Johnny Jerusalem (3:31)
Kolejna dawka ekstrmalnych dźwięków ze stajni płodnych japończyków. tym razem bardzo dużo hałasu i zamieszania, morze kakofonicznych dźwięków. Mało krautrocka, dużo psychodelii, powiedział bym wręcz awangardy. Po raz kolejny podkreślam - płyty AMT przeznaczone są tylko dla osób o stalowych nerwach i tęgich głowach, przygotowanych na wszystko, na najbardziej ekstremalne i nienaturalne dźwięki. Trzeba też podkreślić, że katowanie muzycznego podniebienia trwa ponad 70 minut, nie inaczej. Więc wiążemy sobie ręce, kneblujemy się i słuchamy! :)
*Sarangi - instrument strunowy. Składa się z trzech, czterech strun głównych (jednej o stałym dźwięku) i dwóch zestawów strun rezonujących. Wykorzystywany głównie w muzyce religijnej. Pochodzi z rejonu Indii, Nepalu i Pakistanu.
**Tambura - instrument muzyczny z grupy strunowych szarpanych z pudłem rezonansowym, gryfem i progami na podstrunnicy . Wykonywana jest z drewna, posiada zwykle cztery struny, obecnie najczęściej metalowe. Instrumenty ośmiostrunowe strojone są unisono parami, podobnie jak np. w mandolinie .
Ceny:
Płyta w Polsce niedostępna.
Definicje zaczerpnięte z polskiej Wikipedii
poniedziałek, 24 listopada 2008
Apple Pie - Crossroads
CD MALS (2007)
Skład:
- Vartan Mkhitaryan - śpiew, gitary, perkusjonalia
- Alexey Bildin - śpiew, gitary basowe, saksofony
- Oleg Sergeev - śpiew, klawisze
- Andrey Golodukhin - śpiew, perkusja
Utwory:
1. The Beginning: a) Overture; b) Once Upon a Time (8:21)
2. Sunrise (9:17)
3. Crossroad (7:57)
4. Nothing (3:42)
5. Temptation (4:40)
6. Escape (10:30)
7. Still got my Faith in You (4:02)
8. Solution (7:26)
9. Nothing Comes Everything (8:06)
10. Final (13:00)
Doskonała płyta, i to jeszcze debiut prosto z Rosji. Granie z grubsza określane jako rock neoprogresywny, jednak tak naprawdę panowie doskonale żonglują różnymi stylami. Muzykę można porównać do dokonań Spock's Beard, jednak w wykonaniu Apple Pie wygląda to o wiele żywiej, radośniej i przede wszystkim ciekawiej. Barwy płycie dodaje pojawiające się tu i ówdzie pieprznięcie a la Dream Theater, jazzrockowe popisy na saksofonie, kapitalny bluesrock (Nothing), gospel (Still Got My Faith In You) czy elektroniczna modyfikacja głosu w stylu Stevena Wilsona (Escape). Słychać wszechobecną radość z grania, która także udziela się słuchaczowi. Płyta jest długaśna (77 minut), jednak ani przez chwilę nie poczułem się nią znudzony. Wśród takiej różnorodności muzycznej i profesjonalizmu muzyków można tylko delektować się kapitalnym końcowym efektem, który każe do tego albumu wracać i wracać... I wracać.
Ceny:
Stereo.pl - 51 zł
Fan.pl - 79,77 zł (!)
CD MALS (2007)
Skład:
- Vartan Mkhitaryan - śpiew, gitary, perkusjonalia
- Alexey Bildin - śpiew, gitary basowe, saksofony
- Oleg Sergeev - śpiew, klawisze
- Andrey Golodukhin - śpiew, perkusja
Utwory:
1. The Beginning: a) Overture; b) Once Upon a Time (8:21)
2. Sunrise (9:17)
3. Crossroad (7:57)
4. Nothing (3:42)
5. Temptation (4:40)
6. Escape (10:30)
7. Still got my Faith in You (4:02)
8. Solution (7:26)
9. Nothing Comes Everything (8:06)
10. Final (13:00)
Doskonała płyta, i to jeszcze debiut prosto z Rosji. Granie z grubsza określane jako rock neoprogresywny, jednak tak naprawdę panowie doskonale żonglują różnymi stylami. Muzykę można porównać do dokonań Spock's Beard, jednak w wykonaniu Apple Pie wygląda to o wiele żywiej, radośniej i przede wszystkim ciekawiej. Barwy płycie dodaje pojawiające się tu i ówdzie pieprznięcie a la Dream Theater, jazzrockowe popisy na saksofonie, kapitalny bluesrock (Nothing), gospel (Still Got My Faith In You) czy elektroniczna modyfikacja głosu w stylu Stevena Wilsona (Escape). Słychać wszechobecną radość z grania, która także udziela się słuchaczowi. Płyta jest długaśna (77 minut), jednak ani przez chwilę nie poczułem się nią znudzony. Wśród takiej różnorodności muzycznej i profesjonalizmu muzyków można tylko delektować się kapitalnym końcowym efektem, który każe do tego albumu wracać i wracać... I wracać.
Ceny:
Stereo.pl - 51 zł
Fan.pl - 79,77 zł (!)
sobota, 22 listopada 2008
czwartek, 20 listopada 2008
Chick Corea & Bela Fleck - The Enchantment
CD Concord Records (2007)
Skład:
- Chick Corea - fortepian
- Bela Fleck - banjo
Utwory:
1. Senorita (5:20)
2. Spectacle (4:40)
3. Joban Dna Nopia (6:28)
4. Mountain (3:53)
5. Children’s Song #6 (4:02)
6. A Strange Romance (4:46)
7. Menagerie (5:53)
8. Waltse for Abby (3:02)
9. Brazil (5:58)
10. The Enchantment (5:39)
11. Sunset Road (4:36)
Tym razem do duetu Corea zaprosił wirtuoza banja, Belę Flecka. Czy jest to połączenie dobre? Na pewno nie brzmi to jak jazz (chociaż momentami słychać odrobinę elementów latino jazzowych), raczej jak zbiór ciekawych etiud na banjo i fortepian. Prawdę mówiąc na miejscu Flecka byłbym niezadowolony z efektu - jego gra jest teoretycznie akompaniamentem do poteżnego brzmienia fortepianu Corei. oczywiście są momenty, kiedy banjo odgrywa pierwszoplanową rolę, jednak dzieje się to sporadycznie i do tego tylko wtedy, kiedy fortepian gra coś pianissimo bądź w wysokich tonacjach. Jednak cała płyta to po prostu muzyczna wirtuozeria. Tak naprawdę wyżej wymienione sprawy bledną przy jakości muzyki i precyzji wykonawców. Płyta idealna do odprężenia się po ciężkim dniu, do wewnętrznego wyciszenia.
Ceny:
Wysylkowa.pl - 57 zł
Agito.pl - 51 zł
Music Corner - 52,76 zł
Empik - 59,99 zł
Rockserwis - 52,75 zł
Stereo.pl - 52,98 zł
Kolporter.pl - 55,50 zł
CD Concord Records (2007)
Skład:
- Chick Corea - fortepian
- Bela Fleck - banjo
Utwory:
1. Senorita (5:20)
2. Spectacle (4:40)
3. Joban Dna Nopia (6:28)
4. Mountain (3:53)
5. Children’s Song #6 (4:02)
6. A Strange Romance (4:46)
7. Menagerie (5:53)
8. Waltse for Abby (3:02)
9. Brazil (5:58)
10. The Enchantment (5:39)
11. Sunset Road (4:36)
Tym razem do duetu Corea zaprosił wirtuoza banja, Belę Flecka. Czy jest to połączenie dobre? Na pewno nie brzmi to jak jazz (chociaż momentami słychać odrobinę elementów latino jazzowych), raczej jak zbiór ciekawych etiud na banjo i fortepian. Prawdę mówiąc na miejscu Flecka byłbym niezadowolony z efektu - jego gra jest teoretycznie akompaniamentem do poteżnego brzmienia fortepianu Corei. oczywiście są momenty, kiedy banjo odgrywa pierwszoplanową rolę, jednak dzieje się to sporadycznie i do tego tylko wtedy, kiedy fortepian gra coś pianissimo bądź w wysokich tonacjach. Jednak cała płyta to po prostu muzyczna wirtuozeria. Tak naprawdę wyżej wymienione sprawy bledną przy jakości muzyki i precyzji wykonawców. Płyta idealna do odprężenia się po ciężkim dniu, do wewnętrznego wyciszenia.
Ceny:
Wysylkowa.pl - 57 zł
Agito.pl - 51 zł
Music Corner - 52,76 zł
Empik - 59,99 zł
Rockserwis - 52,75 zł
Stereo.pl - 52,98 zł
Kolporter.pl - 55,50 zł
środa, 19 listopada 2008
Cast - Com.Union
CD Musea Records (2007)
Skład:
- Alfonso Vidales - organy Hammonda, mellotron, pianino, śpiew
- Lupita Vidales - perkusjonalia, śpiew
- Pepe Flores - saksofon, flet, dudy
- Dino Brassea - flet, śpiew
- Claudio Cordero - gitary
- Flavio Miranda - gitara basowa
- Antonio Bringas - perkusja, perkusjonalia
Utwory:
1. Orogus (4:03)
2. Al Bello (3:15)
3. Fantasmas Y Demonios (6:09)
4. Elfonia (11:16)
5. Sensacion Arabe (7:46)
6. Damajuana II (4:48)
7. Donde Se Visten Las Serpientes (7:28)
8. El Cojin Verde (5:40)
9. Cosas Simples (5:48)
10. Hogar Dulce Hogar (3:55)
11. Lobos (4:27)
12. Io (5:27)
Piętnasta studyjna płyta tego meksykańskiego zespołu. I to płyta bardzo dobra. Od strony muzycznej jest to symfoniczny neoprog i to z najwyższej półki. Nie będę miał sobie nic do zarzucenia jeśli powiem, iż zespół można postawić obok takich gwiazd jak Marillion czy Pendragon. Jednak od tych grup Cast różni się przede wszystkim "pazurem", czyli nieco bardziej agresywnym i zdecydowanym graniem, zahaczającym momentami o brzegi progmetalu. Styl bardzo wesoły i zróżnicowany, co ma niewątpliwie znaczenie dla osób, które twierdzą, że rock neoprogresywny kojarzy im się głównie z toną cukierków i lizaków. Jest w nim coś z Genesis i Camel, lekko metalowy pazur, o którym wspominałem wcześniej, szczypta folku (np. latin jazz, bossa nova), do tego wszystkie teksty w języku hiszpańskim. Kapitalne solówki, bogate instrumentarium, zróżnicowanie stylistyczne - to dodatkowe atuty, które czynią Com.Union pozycją obowiązkową dla każdego fana rocka symfonicznego i neoproga. Gorąco polecam.
Ceny:
Stereo.pl - 51 zł
Fan.pl - 61,99 zł
CD Musea Records (2007)
Skład:
- Alfonso Vidales - organy Hammonda, mellotron, pianino, śpiew
- Lupita Vidales - perkusjonalia, śpiew
- Pepe Flores - saksofon, flet, dudy
- Dino Brassea - flet, śpiew
- Claudio Cordero - gitary
- Flavio Miranda - gitara basowa
- Antonio Bringas - perkusja, perkusjonalia
Utwory:
1. Orogus (4:03)
2. Al Bello (3:15)
3. Fantasmas Y Demonios (6:09)
4. Elfonia (11:16)
5. Sensacion Arabe (7:46)
6. Damajuana II (4:48)
7. Donde Se Visten Las Serpientes (7:28)
8. El Cojin Verde (5:40)
9. Cosas Simples (5:48)
10. Hogar Dulce Hogar (3:55)
11. Lobos (4:27)
12. Io (5:27)
Piętnasta studyjna płyta tego meksykańskiego zespołu. I to płyta bardzo dobra. Od strony muzycznej jest to symfoniczny neoprog i to z najwyższej półki. Nie będę miał sobie nic do zarzucenia jeśli powiem, iż zespół można postawić obok takich gwiazd jak Marillion czy Pendragon. Jednak od tych grup Cast różni się przede wszystkim "pazurem", czyli nieco bardziej agresywnym i zdecydowanym graniem, zahaczającym momentami o brzegi progmetalu. Styl bardzo wesoły i zróżnicowany, co ma niewątpliwie znaczenie dla osób, które twierdzą, że rock neoprogresywny kojarzy im się głównie z toną cukierków i lizaków. Jest w nim coś z Genesis i Camel, lekko metalowy pazur, o którym wspominałem wcześniej, szczypta folku (np. latin jazz, bossa nova), do tego wszystkie teksty w języku hiszpańskim. Kapitalne solówki, bogate instrumentarium, zróżnicowanie stylistyczne - to dodatkowe atuty, które czynią Com.Union pozycją obowiązkową dla każdego fana rocka symfonicznego i neoproga. Gorąco polecam.
Ceny:
Stereo.pl - 51 zł
Fan.pl - 61,99 zł
wtorek, 18 listopada 2008
Caspian - The Four Trees
CD Dopamine Records (2007)
Skład:
- Philip Jamieson - gitara, elektronika
- Chris Friedrich - gitara basowa
- Joe Vickers - perkusja
- Calvin Joss - gitara, cymbały
Utwory:
1. Moksha (9:09)
2. Some Are White Light (5:27)
3. Sea Lawn (5:24)
4. Crawlspace (7:39)
5. Book IX (5:44)
6. The Dropsonde (2:05)
7. Brombie (5:59)
8. Our Breath In Winter (3:24)
9. The Dove (3:05)
10. Asa (7:17)
11. ...Reprise (5:15)
Pierwszy studyjny album w dorobku tej amerykańskiej formacji. Całkowicie instrumentalna, otrzymana w post rockowym klimacie płyta. Jej atmosfera jest niepowtarzalna - melancholijne i kojące dźwięki, mimo dość zaakcentowanej ostrej gitarowej gry. Przypomina mi to nieco Sigur Rós, ale z pazurem. Z pazurem math rockowym, bo riffy i zagrywki gitarowe są charakterystyczne właśnie dla tego nurtu. Brak jest jednak zgrzytów i kaleczących uszy dźwięków, co własnie dlateog nie pozwala porównać muzyki Caspian do innych zespołów RIO. Bardzo dobra płyta, czekam z niecierpliwością na następną.
Ceny:
Fan.pl - 64,99 zł
CD Dopamine Records (2007)
Skład:
- Philip Jamieson - gitara, elektronika
- Chris Friedrich - gitara basowa
- Joe Vickers - perkusja
- Calvin Joss - gitara, cymbały
Utwory:
1. Moksha (9:09)
2. Some Are White Light (5:27)
3. Sea Lawn (5:24)
4. Crawlspace (7:39)
5. Book IX (5:44)
6. The Dropsonde (2:05)
7. Brombie (5:59)
8. Our Breath In Winter (3:24)
9. The Dove (3:05)
10. Asa (7:17)
11. ...Reprise (5:15)
Pierwszy studyjny album w dorobku tej amerykańskiej formacji. Całkowicie instrumentalna, otrzymana w post rockowym klimacie płyta. Jej atmosfera jest niepowtarzalna - melancholijne i kojące dźwięki, mimo dość zaakcentowanej ostrej gitarowej gry. Przypomina mi to nieco Sigur Rós, ale z pazurem. Z pazurem math rockowym, bo riffy i zagrywki gitarowe są charakterystyczne właśnie dla tego nurtu. Brak jest jednak zgrzytów i kaleczących uszy dźwięków, co własnie dlateog nie pozwala porównać muzyki Caspian do innych zespołów RIO. Bardzo dobra płyta, czekam z niecierpliwością na następną.
Ceny:
Fan.pl - 64,99 zł
sobota, 15 listopada 2008
Anton Roolaart - Dreamer
CD Umbrella Records (2007)
Skład:
- Anton Roolaart - śpiew, gitara, klawisze
- Rave Tesar - klawisze
- Vincent Puryear - gitara basowa
- Rich Berends - perkusja
- Charles Descarfino - perkusja
Gościnnie:
- Vito Vitale - gitara
- Alana Roolaart - chórki
- Stephanie Malewski - chórki
- Kayla Roolaart - teksty mówione
- Alice Hamlet - wiolonczela
Utwory:
1. Near Of Far (6:18)
2. On To The Afterglow (8:29)
3. Dreamer (6:15)
4. Scary Monsters (4:33)
5. Color Of Your World (5:48)
6. Mid Summer’s Day (7:40)
7. Manon (6:09)
8. The Spider (5:16)
Debiutancki krążek tego amerykańskiego artysty i od razu trzeba na wstępnie zaznaczyć, że bardzo ciekawy. Kawał dobrego symfonicznego rocka okraszony dodatkowo klawiszami Rave Tesara (Reneissance). Jest tu wszystko co być powinno - ciekawe i dobre partie instrumentów, doskonały wokal, wszystko dawkowane w ilościach sprawiających słuchaczowi przyjemność. W jedym miejscu pieprznięcie, w drugim spokój. Płyta pokazuje nam cały wachlarz progresywnych symfonicznych możliwości artysty. Słychać to troszke nawiązń do Pink Floyd, czasami do Genesis i Yes. Ale jakże by te podobieństwa mogł być inne, skoro Anton od dziecka szalał za własnie tymi grupami? Polecam przesłuchać.
Ceny:
Płyta w Polsce niedostępna.
CD Umbrella Records (2007)
Skład:
- Anton Roolaart - śpiew, gitara, klawisze
- Rave Tesar - klawisze
- Vincent Puryear - gitara basowa
- Rich Berends - perkusja
- Charles Descarfino - perkusja
Gościnnie:
- Vito Vitale - gitara
- Alana Roolaart - chórki
- Stephanie Malewski - chórki
- Kayla Roolaart - teksty mówione
- Alice Hamlet - wiolonczela
Utwory:
1. Near Of Far (6:18)
2. On To The Afterglow (8:29)
3. Dreamer (6:15)
4. Scary Monsters (4:33)
5. Color Of Your World (5:48)
6. Mid Summer’s Day (7:40)
7. Manon (6:09)
8. The Spider (5:16)
Debiutancki krążek tego amerykańskiego artysty i od razu trzeba na wstępnie zaznaczyć, że bardzo ciekawy. Kawał dobrego symfonicznego rocka okraszony dodatkowo klawiszami Rave Tesara (Reneissance). Jest tu wszystko co być powinno - ciekawe i dobre partie instrumentów, doskonały wokal, wszystko dawkowane w ilościach sprawiających słuchaczowi przyjemność. W jedym miejscu pieprznięcie, w drugim spokój. Płyta pokazuje nam cały wachlarz progresywnych symfonicznych możliwości artysty. Słychać to troszke nawiązń do Pink Floyd, czasami do Genesis i Yes. Ale jakże by te podobieństwa mogł być inne, skoro Anton od dziecka szalał za własnie tymi grupami? Polecam przesłuchać.
Ceny:
Płyta w Polsce niedostępna.
środa, 12 listopada 2008
Ange - Souffleurs De Vers
CD Wagram Music (2007)
Skład:
- Benoit Cazzulini - perkusja, perkusjonalia
- Caroline Crozat - śpiew, chórki
- Christian Decamps - śpiew, gitara, pianino
- Tristan Decamps - klawisze, śpiew
- Hassan Hajdi - gitary, śpiew
- Thierry Sidhoum - gitara basowa
Utwory:
1. Tous Les Boomerangs Du Monde (4:50)
2. Les Écluses (4:58)
3. Dieu Est Un escroc (8:15)
4. Nouvelles Du Ciel (3:16)
5. Interlude (2:01)
6. Où Vont Les Escargots? (4:19)
7. Coupée En Deux (5:58)
8. Les Beaux Restes (4:17)
9. Souffleurs De Vers (Synopsis) (3:05)
10. Souffleurs De Vers (Film) (16:45)
11. Journal Intime (2:33)
Dwudziesta pierwsza płyta w dorobku tej zasłużonej formacji. Przyznam się bez bicia, że do Ange zawsze miałem mieszane podejście (może z wyjątkiem płyt z lat 1972 - 78). To muzyka dziwna, momentami straszna, gdzie indziej znowu piękna, odnosi się wrażenie jakby została napisana przez wariata. Może właśnie o to w tym wszystkim chodzi, bo te sprawy tworzą niepowtarzalny styl i klimat Ange. Atmosferę tą pogłębiają dodatkowo teksty, całkowice śpiewane / wymawiane w języku francuskim. A jaka jest nowa płyta? Przeciętna. Styl pozostał niezmienny, co jest niewątpliwie plusem, jednak muzycznie zespół nie wnosi nic nowego, chociaż momentami słychać, że stara się eksperymentować. Souffleurs De Vers jest raczej spokojną pozycją utrzymaną w formie zbioru rockowo-popowych piosenek, gdzie progres tylko momentami wkrada się w treść aby nie dać zapomnieć słuchaczowi, że cały czas mamy do czynienia z muzyką ambitną. jest tylko jedna rzecz, która niezbyt mi odpowiada, mianowicie tu i ówdzie pojawiają się elektroniczne wynalazki jakimi sa sample, loopy i inne tego typu. nie pasuje to zupełnie do muzycznego wizerunku Ange i trochę mnie zniechęca. Mimo wszystko uważam, że płyta jest godna polecenia, no i przede wszystkim przesłuchania. W końcu zespół jest dla muzyki progresywnej bardzo zasłużony.
Ceny:
Płyta w Polsce niedostępna.
CD Wagram Music (2007)
Skład:
- Benoit Cazzulini - perkusja, perkusjonalia
- Caroline Crozat - śpiew, chórki
- Christian Decamps - śpiew, gitara, pianino
- Tristan Decamps - klawisze, śpiew
- Hassan Hajdi - gitary, śpiew
- Thierry Sidhoum - gitara basowa
Utwory:
1. Tous Les Boomerangs Du Monde (4:50)
2. Les Écluses (4:58)
3. Dieu Est Un escroc (8:15)
4. Nouvelles Du Ciel (3:16)
5. Interlude (2:01)
6. Où Vont Les Escargots? (4:19)
7. Coupée En Deux (5:58)
8. Les Beaux Restes (4:17)
9. Souffleurs De Vers (Synopsis) (3:05)
10. Souffleurs De Vers (Film) (16:45)
11. Journal Intime (2:33)
Dwudziesta pierwsza płyta w dorobku tej zasłużonej formacji. Przyznam się bez bicia, że do Ange zawsze miałem mieszane podejście (może z wyjątkiem płyt z lat 1972 - 78). To muzyka dziwna, momentami straszna, gdzie indziej znowu piękna, odnosi się wrażenie jakby została napisana przez wariata. Może właśnie o to w tym wszystkim chodzi, bo te sprawy tworzą niepowtarzalny styl i klimat Ange. Atmosferę tą pogłębiają dodatkowo teksty, całkowice śpiewane / wymawiane w języku francuskim. A jaka jest nowa płyta? Przeciętna. Styl pozostał niezmienny, co jest niewątpliwie plusem, jednak muzycznie zespół nie wnosi nic nowego, chociaż momentami słychać, że stara się eksperymentować. Souffleurs De Vers jest raczej spokojną pozycją utrzymaną w formie zbioru rockowo-popowych piosenek, gdzie progres tylko momentami wkrada się w treść aby nie dać zapomnieć słuchaczowi, że cały czas mamy do czynienia z muzyką ambitną. jest tylko jedna rzecz, która niezbyt mi odpowiada, mianowicie tu i ówdzie pojawiają się elektroniczne wynalazki jakimi sa sample, loopy i inne tego typu. nie pasuje to zupełnie do muzycznego wizerunku Ange i trochę mnie zniechęca. Mimo wszystko uważam, że płyta jest godna polecenia, no i przede wszystkim przesłuchania. W końcu zespół jest dla muzyki progresywnej bardzo zasłużony.
Ceny:
Płyta w Polsce niedostępna.
niedziela, 9 listopada 2008
Azureth - The Promethean Syndrome
CD Promethean Muses Records (2007)
Skład:
- Stephen Rivera - klawisze
- Mark Connors - gitary (w tym bas)
- John Wooten - perkusja
- Rod Chappell - śpiew, gitara basowa
- Vince Font - śpiew
Utwory:
1. The Promethean Syndrome (3.45)
2. Being Alive (6:00)
3. Breakaway (4:02)
4. Chains That Bind (3:57)
5. Beyond The Boundaries (10:04)
6. Flight Of Prometheus (4:04)
7. Shadow Of A Man II (7:12)
8. Into The Nowhere (6:07)
9. Garden of Ignosense (4:32)
10. A New World (15:44)
Druga płyta zespołu. Niestety, nie słyszałem pierwszej, więc nie mam porównania. Muzycznie płyta wypada nieźle - jest to mieszanina rocka symfonicznego i neoprogresywnego, brzmieniowo przypomina zlepek stylów Yes, Genesis i Kansas. Album jest bardzo kojący i spokojny, a jego słuchanie dostarcza przyjemności i nie męczy, także zmuszać się nie trzeba. To tyle, po prostu trzeba tego posłuchać.
Ceny:
Fan.pl - 69,99 zł
CD Promethean Muses Records (2007)
Skład:
- Stephen Rivera - klawisze
- Mark Connors - gitary (w tym bas)
- John Wooten - perkusja
- Rod Chappell - śpiew, gitara basowa
- Vince Font - śpiew
Utwory:
1. The Promethean Syndrome (3.45)
2. Being Alive (6:00)
3. Breakaway (4:02)
4. Chains That Bind (3:57)
5. Beyond The Boundaries (10:04)
6. Flight Of Prometheus (4:04)
7. Shadow Of A Man II (7:12)
8. Into The Nowhere (6:07)
9. Garden of Ignosense (4:32)
10. A New World (15:44)
Druga płyta zespołu. Niestety, nie słyszałem pierwszej, więc nie mam porównania. Muzycznie płyta wypada nieźle - jest to mieszanina rocka symfonicznego i neoprogresywnego, brzmieniowo przypomina zlepek stylów Yes, Genesis i Kansas. Album jest bardzo kojący i spokojny, a jego słuchanie dostarcza przyjemności i nie męczy, także zmuszać się nie trzeba. To tyle, po prostu trzeba tego posłuchać.
Ceny:
Fan.pl - 69,99 zł
czwartek, 6 listopada 2008
Amaran's Plight - Voice In The Light
CD Progrock Records (2007)
Skład:
- DC Cooper - śpiew
- Gary Wehrkamp - gitary, klawisze
- Nick D'Virgillio - perkusja
- Kurt Barabas - gitara basowa
Utwory:
1. Room 316 (1:33)
2. Friends Forever (2:56)
3. Coming Of Age (4:58)
4. Incident At Haldemans Lake (11:43)
a) Blades Of Denial
b) Nex Per Res
c) Breath Of Life
5. Reflections (Part I) (3:21)
6. I Promise You (2:57)
7. Consummation Opus (4:24)
8. Truth And Tragedy (2:57)
9. Shattered Dreams (13:29)
10. Viper (5:36)
11. Betrayed By Love (7:16)
12. Turning Point (4:48)
13. Revelation (13:06)
Nowa supergrupa o wybrzmieniu progmetalowym. W skład zespołu weszli członkowie innych grup takich jak: Royal Hunt (Cooper), Shadow Gallery (Wehrkamp), Spock's Beard (D'Virgillo), Under The Sun (Barabas). Niestety, moim zdaniem płyta jest średnia. Muzyka bez polotu, zagrana na jedno kopyto, bez żadnych innowacji - po prostu bez tego czegoś. Jest dokładnie taka jak okładka - brązowo czarno jakaś tam, czyli ponura. Oczywście, psioczyć na całość nie można, bo momentami daje się słyszeć, że wykonawcami nie są byle grajkowie z ulicy, jednak niestety minusów jest więcej. Gdyby była to formacja złożona z nikomu nieznanych muzyków stwierdziłbym, że może po trzeciej, czwartej płycie wypracują styl i uzupełnią braki w muzycznym polocie. Jednak mając przed oczami faktyczny skład, można co najwyżej cicho westchnąć.
Ceny:
Merlin.pl - 52 zł
Kolporter.pl - 47,49 zł
Stereo.pl - 51 zł
Abraxas - 45 zł
CD Progrock Records (2007)
Skład:
- DC Cooper - śpiew
- Gary Wehrkamp - gitary, klawisze
- Nick D'Virgillio - perkusja
- Kurt Barabas - gitara basowa
Utwory:
1. Room 316 (1:33)
2. Friends Forever (2:56)
3. Coming Of Age (4:58)
4. Incident At Haldemans Lake (11:43)
a) Blades Of Denial
b) Nex Per Res
c) Breath Of Life
5. Reflections (Part I) (3:21)
6. I Promise You (2:57)
7. Consummation Opus (4:24)
8. Truth And Tragedy (2:57)
9. Shattered Dreams (13:29)
10. Viper (5:36)
11. Betrayed By Love (7:16)
12. Turning Point (4:48)
13. Revelation (13:06)
Nowa supergrupa o wybrzmieniu progmetalowym. W skład zespołu weszli członkowie innych grup takich jak: Royal Hunt (Cooper), Shadow Gallery (Wehrkamp), Spock's Beard (D'Virgillo), Under The Sun (Barabas). Niestety, moim zdaniem płyta jest średnia. Muzyka bez polotu, zagrana na jedno kopyto, bez żadnych innowacji - po prostu bez tego czegoś. Jest dokładnie taka jak okładka - brązowo czarno jakaś tam, czyli ponura. Oczywście, psioczyć na całość nie można, bo momentami daje się słyszeć, że wykonawcami nie są byle grajkowie z ulicy, jednak niestety minusów jest więcej. Gdyby była to formacja złożona z nikomu nieznanych muzyków stwierdziłbym, że może po trzeciej, czwartej płycie wypracują styl i uzupełnią braki w muzycznym polocie. Jednak mając przed oczami faktyczny skład, można co najwyżej cicho westchnąć.
Ceny:
Merlin.pl - 52 zł
Kolporter.pl - 47,49 zł
Stereo.pl - 51 zł
Abraxas - 45 zł
wtorek, 4 listopada 2008
Amanda - La Maison De Flore
CD /nakład własny/ (2007)
Skład:
- Thierry De Halleux - śpiew
- Mik 3 (Michael Cauchies) - klawisze
- Grek - perkusja
- Saaam - gitary
- Xavier Rossey - gitary
- Claude - gitara basowa
Utwory:
1. Voilà ! (4:56)
2. Te Quitter (Prologue) (1:35)
3. Te Quitter (9:24)
4. Blonde (7:11)
5. Des Choses Équivalentes (Intro) (3:44)
6. Des Choses Équivalentes (6:35)
7. Sontes Latent (5:08)
8. La Maison De Flore (10:59)
Jest to drugi album tej belgijskiej formacji wydany własnym sumptem. Na krążku niecałe 50 minut muzyki, która prawdę mówiąc wydaje mi się zbyt uboga. Za mało barw, za mało inwencji, za mało starań. Takie granie jakby od niechcenia, jakby grały dziesięciolatki na instrumentach z pierwszej komunii. Niby to rock neoprogresywny, jednak dużo w nim elementów psychodelii, momentami nawet awangardy. Klimatytcznie jest to nieco zbliżone do dokonań Ange, na co niewątpliwie mają także wpływ wszystkie teksty zaśpiewane w języku francuskim. Perełką (ale taką malutką) na tej płycie jest ostatni, najdłuższy utwór. Gdyby w takim klimacie była całość, było by o wiele lepiej.
*** Z ostatniej chwili - dowiedziałem się, że w skład zespołu wchodzą muzycy filharmonii. Jeśli to prawda, to płyta otrzymuje kolejny minus. Z wykształceniem muzycznym warto by się napocić troszkę bardziej...
Ceny:
Fan.pl - w tej chwili płyta nie jest dostępna, jednak prawdopodobnie pojawi się w sprzedaży.
CD /nakład własny/ (2007)
Skład:
- Thierry De Halleux - śpiew
- Mik 3 (Michael Cauchies) - klawisze
- Grek - perkusja
- Saaam - gitary
- Xavier Rossey - gitary
- Claude - gitara basowa
Utwory:
1. Voilà ! (4:56)
2. Te Quitter (Prologue) (1:35)
3. Te Quitter (9:24)
4. Blonde (7:11)
5. Des Choses Équivalentes (Intro) (3:44)
6. Des Choses Équivalentes (6:35)
7. Sontes Latent (5:08)
8. La Maison De Flore (10:59)
Jest to drugi album tej belgijskiej formacji wydany własnym sumptem. Na krążku niecałe 50 minut muzyki, która prawdę mówiąc wydaje mi się zbyt uboga. Za mało barw, za mało inwencji, za mało starań. Takie granie jakby od niechcenia, jakby grały dziesięciolatki na instrumentach z pierwszej komunii. Niby to rock neoprogresywny, jednak dużo w nim elementów psychodelii, momentami nawet awangardy. Klimatytcznie jest to nieco zbliżone do dokonań Ange, na co niewątpliwie mają także wpływ wszystkie teksty zaśpiewane w języku francuskim. Perełką (ale taką malutką) na tej płycie jest ostatni, najdłuższy utwór. Gdyby w takim klimacie była całość, było by o wiele lepiej.
*** Z ostatniej chwili - dowiedziałem się, że w skład zespołu wchodzą muzycy filharmonii. Jeśli to prawda, to płyta otrzymuje kolejny minus. Z wykształceniem muzycznym warto by się napocić troszkę bardziej...
Ceny:
Fan.pl - w tej chwili płyta nie jest dostępna, jednak prawdopodobnie pojawi się w sprzedaży.
Subskrybuj:
Posty (Atom)