poniedziałek, 29 grudnia 2008

Doracor - Onirika
CD Mellow Records (2007)


Skład:
- Corrado Sardella - instrumenty klawiszowe, syntezatory, gitara basowa, perkusja.
- Milton Damia - gitara, śpiew
- Maurizio Pace - gitary
- Riccardo Mastantuono - skrzypce, gitary
- Gianna Chillà - śpiew (sopran)
- Nicola Di Già - gitary
- Vincenzo Antonicelli - saksofony

Utwory:
1. Eden (11:23)
2. Onirika (11:28)
3. Eden (Reprise) (1:31)
4. Il Giardino Di Pietra (9:48)
5. Dimensione 4 (11:24)


Cóż, okazało się, że ten album jest naprawdę kapitalny. Jestem w 100% przekonany, że przypadnie do gustu każdemu miłośnikowi muzyki wczesnego Marillion, Genesis schyłku lat 70-tych i początku 80-tych oraz dźwięków neoprogresywnych. Wyczytałem także gdzieś w sieci, że niektórzy doszukują się podobieństw do Locanda Delle Fate, chociaż moim zdaniem Doracor brzmi zbyt "nowocześnie" na takie porównania (chociaż prawdę mówiąc nie słyszałem albumu LDF Homo Homini Lupus, który to właśnie może być brany jako wyjściowy do tych podobieństw). Muzyka zawarta na Onirice jest bardzo spokojna i zrównoważona i mimo licznych zawirowań w metrum utworów nie zaznamy uczucia jakiegoś chaosu czy galopowania. Na największa uwagę zasługują przecudowne gitarowe solówki, które sprawiają, że człowiek dosłownie rozpuszcza się jak wosk Smile Gorąco polecam zapoznać się z tym materiałem.

Ceny:
Fan.pl - 79,99 zł

piątek, 26 grudnia 2008

Można ściągać próbki opisanych niżej pięciu płyt:

http://www.megaupload.com/pl/?d=2D78M6RK

wtorek, 16 grudnia 2008

Devin Townsend - Ziltoid The Omniscient
CD InsideOut Music (2007)


Skład:
- Devin Townsend - śpiew, gitara, gitara basowa, syntezatory, perkusja, sample

Utwory:

1. ZTO (1:17)
2. By Your Command (8:09)
3. Ziltoidia Attaxx! (3:42)
4. Solar Winds (9:46)
5. Hyperdrive (3:47)
6. N9 (5:30)
7. Planet Smasher (5:45)
8. Omnidimensional Creator (0:48)
9. Color Your World (9:44)
10. The Greys (4:15)
11. Tall Latté (1:03)

Moim zdaniem jeden z najsłabszych albumów Devina. Nie ma porównania do rewelacyjnych Terria czy Accelerated Evolution. Można powiedzieć, że całość jest zagrana "na jedno kopyta", jakby od niechcenia, z chęci odbicia się po, moim zdaniem niepotrzebnym, psychodeliczno-ambientowym Hummerze. Ziltoid jest koncept albumem opowiadającym o wizycie pewnej kosmicznej kreatury, która ma w zamiarze zniszczenie całej Ziemi. Niestety ten niecodzienny gość ma pewną wadę - mianowicie jest uzależniony od kawy, co wcale nie ułatwia mu dokonania zagłady planety. Także pomysł trochę naciągany, może nawet i śmieszny, jednak nie mający swojego odbicia w muzyce. Jak pewnie wszyscy zauważyli, Townsend obsługuje wszystkie instrumenty co sprawia, że w ruch poszła lawina elektronicznej maszynerii (m. in. automat perkusyjny i zsamplowane partie innych instrumentów). Dla wrażliwego ucha nie będzie problemem wyłapanie tego wszystkiego w muzyce, ponieważ brzmienie takich zabawek jest charakterystyczne i, niestety, nie do przyjęcia. Styl jest typowy dla macierzystego zespołu Devina, Strapping Young Lad, momentami wędruje w rejony charakterystyczne dla metalowego industrialu, np. dla Meshuggah. Nie polecam kupowac tego albumu w ciemno, można się srodze zawieść. Polecam najpierw odsłuch w czeluściach Internetu (np. Myspace) i dopiero podjęcie decyzji. Cóż, mam nadzieję, że kolejny album będzie mniej sztuczny.

Ceny:
Metalmaniak.pl - 53 zł
Kolporter.pl - 56,50 zł
Stereo.pl - 50 zł

poniedziałek, 15 grudnia 2008

Albion - Broken Hopes
CD Lynx Music (2007)


Skład:
- Katarzyna Sobkowicz-Malec - śpiew
- Jerzy Antczak - gitary
- Krzysztof Malec - klawisze
- Krzysztof Wyrwa - gitara basowa
- Rafal Paszcz - perkusja
- Aretha Chmiel - saksofon

Utwory:
1. XX / XXI (1:02)
2. The Place (11:56)
3. Once Upon A Time (5:58)
4. This Is It (2:43)
5. Angel (4:56)
6. I Am (5:44)
7. Turks Fruit (5:57)
8. This Is The Way Where We Go (8:23)
9. Near The End (3:59)

Jestem pod wrażeniem tej bardzo dobrej płyty, która definitywnie zdeklasowała swoją poprzedniczkę. Klimat typowo albionowski, nawiązujący do stylistyki sprzed 12 lat, czyli z okresu albumu Albion. Ale... Właśnie. Zdecydowanie poprawiło się brzmienie grupy i produkcja albumu. Słychać, że nad dźwiękiem pracowali sami specjaliści, a i muzycy podciągnęli się w "obsłudze" swoich instrumentów. Wszystko to razem wzięte sprawia, że koło Broken Hopes nie można przejść obojętnie. Progarchives pisze, że jest to rock neoprogresywny. Ja uważam, że to po prostu art rock z nieznacznymi i delikatnymi nawiązaniami do neoproga (zwłaszcza do wczesnego Marillion). Muzyka jest utrzymana w bardzo spokojnej tonacji, niezwykle melodyjna i wyciszająca. Partie instrumentów wyważone i przemyślane. Podobają mi się zwłaszcza gitarowe solówki Jurka Antczaka, które momentami nasuwają mi na myśli poczynania Nicka Barretta, a momentami nawet Davida Gilmoura. W sprawie wokalu dałem się troszkę zrobić w konia. Z początku myślałem, że śpiewa to Ania Batko, a okazuje się, że jednak nie. Stwierdzam więc bez bicia, że Kasia Sobkowicz-Malec ma bardzo podobny głos do poprzedniczki. Na koniec jeszcze dwa słowa o małym smaczku - otóż tu i ówdzie pojawiają się ciche, prawdopodobnie celowo umieszczone w muzycznym tle, saksofonowe solówki a la Candy Dulfer (w tym spokojniejszym wydaniu).

Ceny:
Stereo.pl - 41,99 zł
Kolporter.pl - 36,90 zł
Fan.pl - 36,99 zł

czwartek, 11 grudnia 2008

David Sylvian - Naoshima: When Loud Weather Buffeted
CD Samadhi Sound (2007)


Skład:
- Clive Bell - flet
- Christian Fennesz
- Arve Henriksen - wokalizy falsetowe
- Akira Rabelais
- David Sylvian

Utwory:
1. When Loud Weather Buffeted (70:21)

Płyta totalnie odcinająca się od wcześniejszych dokonań Davida Sylviana. Krążek wypełnia jedna, ogromna, trwająca nieco ponad 70 minut kompozycja. Nie utwór, kompozycja - i trzeba się jej przyjrzeć pod zupełnie innym kątem niż dotychczas. Otóż zawartość albumu można określić jako sound art, dźwiękowa sztuka. Została ona skomponowana na zamówienie Fundacji Muzeum Sztuki Naoshima Fukutake, mieszczącej się na jednej z tysiąca japońskich wysepek Naoshima, z myślą o stworzeniu tła muzycznego do wystawy znajądującej się właśnie w tym muzeum (pamięta ktoś może cztery Ambienty Briana Eno?). Niestety, nie mam pojęcia co to za wystawa. Jednak Sylvian szybko złapał wenę i napisał właśnie taką orientalną kobyłę, którą moim zdaniem należy potraktowac jako ciekawostkę a nie kolejny album studyjny. David wziął sobie za cel stworzenie muzyki, która miała by idealnie odwzorowywać i pasować do tego, co zwiedzający może zobaczyć na wystawie. Dlatego powiem krótko - dwie pieczenie na jednym ogniu. Idealne tło ekspozycji i dźwiękowy przewodnik dla tego, kto nie może stawić się w muzeum osobiście. Kiedy puści się Naoshimę i zamknie oczy, zaczynają Cię nagle otaczać bambusy, kaganki, filiżanki z aromatyczną herbatą, a dookoła unosi się woń różnych kadzidełek. Klimat perfekcyjny.

Ceny:
Istnieje możliwość zakupu płytym jednak w tym momencie wyczerpały się prawdopodobjie zapasy (widziałem ja na empik.com)

poniedziałek, 8 grudnia 2008

Darkwater - Calling The Earth To Witness
CD Ulterium Records (2007)


Skład:
- Henrik Bath - śpiew, gitary
- Markus Sigfridsson - gitary
- Tobias Enbert - perkusja
- Magnus Holmberg - klawisze
- Karl Wassholm - gitara basowa

Utwory:
1. 2534167 (intro) (0:32)
2. All Eyes On Me (8:48)
3. Again (9:01)
4. Habit (12:46)
5. The Play - I (2:34)
6. The Play - II (8:39)
7. Shattered (9:38)
8. Tallest Tree (10:14)
9. In My Dreams (6:09)

Udany debiut tej szwedzkiej grupy. Progresywny metal z tak wieloma dodatkami, że aż ciężko je wszystkie ogarnąć i wymienić. Oprócz typowym progmetalowych zabiegów mamy tu także do czynienia z elementami klasycznego rocka w stylu Yes i Kansas, momentami przewijają się lekkie echa jazzrocka (szczypta) i typowe np. dla Proto-Kaw zdysonansowane dźwięki na organach Hammonda z dodatkiem równie jazgoczącej, przesterowanej gitary. Nie można zapomnieć także o tak ukochanych przez mnie w progmetalu, częstych zmianach metrum i rytmu. Gotarowe riffy momentami są tak potężne, że swoją mocą i wspaniałością przyprawiają człowieka o gęsią skórkę. Wokal momentami nieco zblizony do Jamesa LaBrie (zwłaszcza w wyższych partiach), poza tym jest niepowtarzalny i bardzo oryginalny. Dodatkowo należy zwrócić także uwagę na bardzo ciekawe i sprytnie wplecione w utwory partie róznych instrumentów klawiszowych, m.in. wspomnianego wyżej Hammonda oraz całej plejady syntezatorów (od razu przychodzą mi na myśl wyjątki z albumów Ayreon). Całość stanowi nie lada gratkę dla fanów cięższego rocka progreswynego, dlatego gorąco polecam.

Ceny:
Metalmaniak.pl - 55 zł

wtorek, 2 grudnia 2008

Counter-World Experience - Leaving Lotus
CD Phonector (2007)


Skład:
- Benjamin Schwenen - gitara, syntezator gitarowy, programowanie
- Thorsten Harnitz - perkusja
- H.D. Lorenz - gitara basowa

Utwory:
1. Amygdala (5:31)
2. Isis the Prism (6:01)
3. Decade of the Brain (4:38)
4. Boy Meets World (4:15)
5. Eurobeat (6:18)
6. FeMalice - The Lobster Under My Skin (6:16)
7. Interbeing (5:33)
8. Ikaros (4:45)
9. Leaving Lotus (5:39)

Trzecia studyjna płyta Niemców. W całości instrumentalny pokaz pięknej techniki i wspaniałych melodii. Generalnie jest to progmetal, momentami przywalający do ziemi mocnym brzmieniem gitar, jednak jest coś jeszcze. W cały ten ciężki klimat wplecione są zabiegi doskonale znane fanom jazzrocka, także całość wygląda krótko powiedziawszy tak: progmetal delikatnie okraszony fusion. Dodatkowo można wyłapać zapożyczenia z nowoczesnych rockowych stylów, jak np. math rock. Oczywiście na krążku jest też kilka utworów rozładowujących ten natłok świetnych dźwięków, czyli po prostu spokojnych, nastrojowych kompozycji. Na szczęście nie mącą one całości - jest w nich także nuta wyżej wymienionych rzeczy. Uwagę należy zwrócić na doskonałe zgranie zespołu i brzmienie poszczególnych instrumentów. Rewelacyjnie chodzi sekcja rytmiczna, zwłaszcza bas. Pozycja obowiązkowa dla fanów tzw. jazz metalu!

Ceny:
Fan.pl - 79,99