czwartek, 19 lipca 2007

Dol Ammad - Ocean Dynamics
CD Black Lotus (2006)


Skład:
- Thanasis Lightbridge - syntezatory
- Alex Holzwarth - perkusja
- Dim - gitary
- Nick Terry - gitara basowa

Utwory:
1. Thalassa Dominion I (4:30)
2. Thalassa Dominion II (6:21)
3. Thalassa Dominion III (7:06)
4. Thalassa Dominion IV (5:12)
5. Solarwinds (6:11)
6. Descend (5:27)
7. Lava (6:02)
8. Aquatic Majesty (6:06)
9. Liquid Desert (6:37)
10. Heart Of The Sea (5:47)

Drugi album Greków spod znaku progresywnego metalu. Jednak nie jest to typowy prog metal. Styl ten stanowi jedynie podkład pod to, na co faktycznie powinno się zwrócić szczególną uwagę. A jest to niewątpliwie styl. Płyta zaczyna się w iście Therionowym klimacie i w takim też utrzymuje się do samego końca (trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że Alex Holzwarth na codzień jest perkusistą Rhapsody, więc taki klimat ma we krwi). Jednak muzyka ta nie miała by w sobie nic szczególnego, gdyby nie jeden drobny szczegół - klawisze. A klawisze, choć zepchnięte nieco na drugi plan, niezaprzeczalnie rządzą brzmieniem i ogólnym "wyglądem" albumu. Są takim spoiwem pomiędzy poszczególnymi instrumentami. Klawiszowe wycieczki, oprócz typowego dla prog metalu zapieprzania, sięgają aż w krainy, gdzie niepodzielnie władzę sprawują panowie tacy jak Jean Michel Jarre, czy Vangelis. Czasami chłopaki sięgają po death metalowe blasty, czasami utwory przypominają drum 'n base, ale to w żadnym wypadku jakiś elektroniczny metal. To po prostu dobre, progowe granie z nieskrępowanymi partiami klawiszów i wspaniałą, potężną perkusją. Jestem pewien, że ortodoksom spod szyldu DT Dol Ammad nie podejdzie do gustu, ale tak to już jest jak całe życie pije się kolę, a później spróbuje się soku z borówek - niedobry jak diabli chociaż nieporównywalnie zdrowszy* :)

Ceny:
W Polsce płyta niedostępna.

* pozdrawiam wszystkich fanów DT! :)

Brak komentarzy: